Jak już wcześniej pisałam – motta życiowe i hasła, to skróty myślowe. Stosowanie ich bezmyślnie, ślepo może nie dać żadnych rezultatów, a wręcz zaszkodzić.
Następne hasełko, które znalazłam w necie
Nigdy się nie poddawaj, bo trudności z jakimi zmagasz się dzisiaj dadzą siłę, której potrzebujesz jutro.
Tak, oczywiście to prawda jeśli chodzi o ćwiczenie fizyczne, kształtowanie sylwetki, budowanie domu.
Jeśli chodzi o naukę, która mi nie wchodzi, zadaję sobie pytanie – czy metoda nauki, którą wybrałam jest dla mnie właściwa?
Jeśli tak…nie poddaję się i ćwiczę. Jeśli nie, zmieniam metodę.
Byłam (w zasadzie jestem nadal osobą z pewną dysleksją). Ćwiczyłam i ćwiczę (zawsze pisałam w brudnopisie, a potem przepisywałam do czystopisu), nadal robię notatki i przepisuje wszystko czego się uczę. Był okres, gdy pisałam (by było czytelnie) pismem prawie że technicznym. Obecnie mam dość czytelne pismo… już nie techniczne. Używałam kolorów w notatkach i czytałam, czytałam, czytałam – sprawiło to, że wyrobiłam sobie pamięć ręki i po polsku piszę w miarę poprawnie. W angielskim niestety daje o sobie znać przestawianie liter, zjadanie liter lub dokładanie liter…więc powtarzam metodę nauki wciąż i wciąż…na razie powoli, bardzo powoli, ale to daje efekty.
Jeśli dotyczy to spełniania marzeń lub związków zadaje trzy pytania.
Czy metoda, którą wybrałam jest właściwa? Jeśli tak – kontynuuję, jeśli nie – zmieniam metodę…
Drugie pytanie – Po co to robię?
Zawsze wiedziałam, co mi daje nauka. Miałam mądrą mamę, która wytłumaczyła, ze matematyka jest mi potrzebna codziennie a do tego uczy logiki i myślenia, fizyka to prawa rządzące światem, biologia to świat, który nas otacza…poza tym wkuwanie pewnych rzeczy ćwiczy pamięć, historia to nauka mechanizmów rządzących społeczeństwami itd…
JEŚLI ROZUMIESZ PO CO, COŚ ROBISZ – ŁATWIEJ ZACHOWAĆ WYTRWAŁOŚĆ.
Zawsze zanim zacznę o coś się starać, wiem co mi to da i co chcę osiągnąć.
Trzecie bardzo ważne pytanie
Czy gra jest warta świeczki? Czy to co chcę osiągnąć jest warte środków i wysiłków jakie w to wkładam?…jeśli tak to:
Nigdy się nie poddawaj, bo trudności z jakimi zmagasz się dzisiaj dadzą siłę, której potrzebujesz jutro.
Podsumowując – Zamiast “nigdy się nie poddawaj”, wolę:
Wiedz po co tu jesteś i co tu robisz. Wiedz, kiedy warto dążyć do celu,a kiedy się poddać. A najważniejsze – pamiętaj, że jeśli czegoś pragniesz, a dana metoda nie daje rezultatu, to poszukaj innej drogi.
Mądry człowiek nie tyle trzyma się obranej drogi, co mądrze dąży do celu. Czasami…czasami trzeba nowe szlaki samemu wytyczać.
Izabela Gruchalska